I tak oto, pomału z robótkującej zmieniam się w pichcącą blogerkę:))) Wyjątkowo tej jesieni mam dużo przyjemności z robienia przetworów i wykorzystuję w pracy nowe przepisy. Zrobiłam sporo dżemów ze śliwek, a także z jabłek z dodatkiem landrynek. Wczoraj natomiast po raz pierwszy zakisiłam dwa słoje pomidorów. Wyglądają rewelacyjnie, ciekawe jak będą smakowały? A może Wy robiliście już taki przysmak i możecie się ze mną podzielić swoimi doświadczeniami? :)
A tak wyglądają moje pomidorki :)))
Dziś delektowałam się ciepłą i słoneczną niedzielą. Spacerowałam i leniuchowałam:) Kiedy biegałam za moim tatą po lesie w poszukiwaniu grzybów, cieszyłam się, że ma mój kochany tatko jeszcze tyle siły by w takim tempie przemieszczać się po krzaczorach:) Ledwo za nim nadążyłam:)
Był to naprawdę piękny weekend w Zaciszu.
A na koniec pokażę moją ostatnią zdobycz z SH. Obrusik zrobiony na drutach. Spodobał mi się bardzo, a kiedy usłyszałam, że kosztuje 5zł oniemiałam z zachwytu:)))
Kochani ponieważ zapowiada się ciepły i słoneczny tydzień, życzę nam wszystkim byśmy potrafili wykorzystać jak najlepiej te dni. Ładujmy akumulatory, zachwycajmy się zasypiającą pomału przyrodą i cieszmy się życiem:) Pozdrawiam cieplutko. Ania
Obrusik niezła okazja ...a w dodatku śliczny, pomidory kwaszone ..gdzieś już o nich słyszałam ale widzę pierwszy raz u Ciebie Aniu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Aniu, zakisiłam też kilka małych słoiczków, ale jeszcze nie kosztowałam; na próbę zrobiłam też pomidorki koktailowe, marynowane z papryczką chili; obrusik przepiękny, lubię takie perełki, a jak Twoja narzuta haftowana wstążeczkami?; tak się nią zachwyciłam, że pamiętam ją do dziś; serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKiedyś kisiłam pomidory, ale zielone. Nie powaliły mnie na kolana, ale może przepis nie taki. Poczekam na Twoją opinię po skosztowaniu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Bez obawy kochana robię takie pomidorki od prawie no ponad 40 lat ważne tylko aby tobie smakowały no i wymagają ciemnego zimnego przechowywania najlepiej jak masz szafkę jakąś w piwnicy czy coś tam po prostu jak mają duży dostęp światła to zaczynają się szybko psuć od góry w słojach to tylko moje doświadczenia przepis bardzo prosty prawda ? a jaka pycha ..... mniam mniam a tak a propo ja już kisiłam nawet śliwki potem pasowały do dan mięsnych pozdrawiam serdecznie ja jeszcze robię przetwory uffff paprykę kończę i jeszcze tylko kapusta mi została na jutro buziaki Maria
OdpowiedzUsuńNie miałam przyjemności próbowania kiszonych pomidorów. Bardzo jestem ciekawa smaku i receptury. Obrus piekny faktycznie.
OdpowiedzUsuńPomidorów nie kwasiłam, ale też jestem na etapie przetworów a konkretnie jabłek, i mam kompoty jabłkowe z miętą, z cynamonem, z goździkami, z aronią i wszystkie są przepyszne :) A obrusik piękny, ten kto go sprzedawał nie znał jego wartości. Gratuluję zakupu :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i miłego tygodnia życzę Monika :)
Pomidorki wyglądają smakowicie, może udostępnisz przepis? Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPomidorów nie kiszę, tylko obrane ze skórki daję do słoików z odrobiną soli i oliwy i pasteryzuję. A wczoraj zakisiliśmy z mężem kapustę... I też robię jabłka, pigwę, gruszki... Nie potrafię tych dóbr zostawić na zmarnowanie.
OdpowiedzUsuńA obrus przepiękny!
Pozdrawiam.
Ja kapustę kiszę na bieżąco, bo po prostu nie mam jej gdzie trzymać w większych ilościach. A ciekawa jestem jak robisz gruchy?
UsuńJa również nie kisiłam nigdy pomidorów , ciekawa jestem jak smakują i czy są potem mięsiste. Obrus przepiękny . Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńKwaszonych pomidorów jeszcze nie jadłam, ciekawa jestem jak smakują?Serweta śliczna, prawdziwa zdobycz.
OdpowiedzUsuńNo widać,że w kuchni też jesteś prawdziwą czarodziejką. Pomidorki wyglądają smakowicie, a obrusik rzeczywiście śliczny. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńU mnie w tym roku tylko minimum zapraw, bo nie mam już na nie miejsca w piwnicy. Drucianego obrusiku zazdroszczę, bo bardzo mi się podobają. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, czy będziesz zadowolona ze smaku kiszonych pomidorów. Ja jeszcze takich nie jadłam. Ja mam jeszcze do zrobienia nalewkę z pigwy, bo już ją zebrałam z trawy, gdzie spadły owoce. Obrusik śliczny i takiej cenie :). Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńTakich przysmaków jeszcze nie próbowałam. wyglądają super!
OdpowiedzUsuńObrusik zachwycający :-)
Dobrego tygodnia!
Kiszone pomidorki...no ciekawe...dla mnie już ciekawostką była kiszona czerwona kapusta(bardzo smaczna z resztą)
OdpowiedzUsuńAniu,taką perełeczkę wyszperać za kilka złotych-trzeba być mistrzem!
Ach takie skarby tylko Ty potrafisz wyszukać!
OdpowiedzUsuńFajnie tak rodzinnie połazić po lesie...
Nigdy nie jadłam takich pomidorków.
OdpowiedzUsuńnajważniejsze-ładowanie akumulatorów w doborowym towarzystwie:) Pomidorków nigdy nie próbowałam w takiej postaci-ciekawe jak smakują?
OdpowiedzUsuńPomidorki wyglądają smakowicie:)
OdpowiedzUsuńSerdecznie i ciepło Cię pozdrawiam-Peninia*
...ładnie wyglądają ale o kiszeniu pomidorów pierwszy raz słyszę. Tak niedziela była piękna i nawet ustrzeliłem czaplę. Dziś w nocy padało, w dzień ma być łądnie wię pewnikiem gdzieś wyruszę...
OdpowiedzUsuńNajpierw wyrażę swój ogromny zachwyt po obejrzeniu tych Aniołków z surowców wtórnych w poprzednim wpisie. Są fantastyczne.
OdpowiedzUsuńA w tym wpisie ujmuje mnie "dobra energia". Czuje ją po przeczytaniu treści tego wpisu.Wyobraziłam sobie po prostu, biegającą Cię za Swoim Tatą po lesie.Od razu robi się cieplutko na sercu.
Pomidorki prezentują się wspaniale, zapewne i tak będą smakowały.
A tak pięknej serwety na pewno bym nie pocięła na sukienki dla Aniołków:)
Moc serdeczności i uścisków posyłam.
Pomidorki kiszone???
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę ale już mam na nie ochotę.
A zdobyć cudna.
Pozdrawiam Lacrima
Pomidorów kiszonych nigdy nie jadłam, ale wyglądają apetycznie :)
OdpowiedzUsuńPomidorów nigdy nie kisiłam, ale masz rację wyglądają fantastycznie. Natomiast obrus dziergany na drutach zachwycił mnie na maksa. Piękna zdobycz. Dobrego tygodnia:) Ina
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że jeszcze nie robiłam pomidorów w taki sposób. Też jestem ciekawa, jak będą smakowały. Wyglądają pięknie. A Twoja zdobycz wspaniała.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko aga
http://kobietapoczterdziestce.blogspot.com/
Kiszonych pomidorów nie jadłam i tez jestem ciekawa ich smaku.
OdpowiedzUsuńObrus - cudo :0
Ja po lesie, podobnie jak Ty za Tatą, biegam za swoim mężem :)
Pozdrawiam
Dżemy robiłam, jak się do śliwek, czy renglod wciśnie się się trochę soku z cytryny, to mają piękny kolor, ale nie wiedziałam, że dokłada się landrynki. Obrusik za 5 zł - udany zakup, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTakie życzenia to ja rozumiem!:) Bardzo się cieszę z pogody, spacerów sobie nie odmawiam, choć najczęściej mam czas dopiero po zmroku, ale jest tak przyjemnie, że wcale mi nie szkoda dnia:)
OdpowiedzUsuńPrzetwory pamiętam z dzieciństwa, mieliśmy ogródek wiec było z czego je robić. Zimą przyjemnie było wyciągać kolejne słoiki z letnimi przysmakami:) Ale o kiszonych pomidorach, to pierwszy raz słyszę, muszą być pyszne:)
Witam Ciebie,Widzę ze jesteś już na zimę przygotowana,ja w tym roku nastawiłam tylko wino,więc myślę ze zimę jakoś przetrwamy.Pozdrawiam z Dobrych Czasów Jola
OdpowiedzUsuńKiszone pomidory smakują dokładnie tak jak kiszone ogórki. Robiłam kilka lat temu, posmakowałam i zupełnie mi nie pasowały. Wygląd-pomidor, smak-ogórek kiszony. Nie wchodziło mi zupełnie, zbytnio uwarunkowana jestem :D Ale wykorzystałam do zupy. Coś jakby pomidorowa :)
OdpowiedzUsuńGeneralnie to chyba przepis z kuchni rosyjskiej i dotyczy zielonych pomidorów.
Pomidorki takie apetyczne! Ja też tej jesieni z kuchni nie wychodzę. ;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Ewa
Ach, ja w ogóle nie robię przetworów. tutaj nie mam miejsca, a w Pl mama robi ogórasy, sok z jabłek, jagody i mi podrzuca. Teściowa też robi leczo. I też podrzuca ;) Ale pomidory zakiszone - pierwszy raz słyszę.. i nie iwem co myśleć o smaku... Chyba lepiej spróbować zamiast myśleć ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam pomidorów w takiej postaci.... Wyglądają bardzoooo apetycznie... A obrusik piękny. Super zdobycz. Ściskam kochana
OdpowiedzUsuńPomidory w słoju wyglądają smakowicie ! Piękne kolory zamknęłaś w słojach zimą będzie kolorowo na Twoim" zdobytym" obrusiku.Takie małe zdobycze bardzo cieszą :) W tym roku robiłam nutelle-plum i konfiturę z pigwy:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko Lucy
Takie pomidorki robiła moja babcia i pamiętam że były pyszne....Osobiście robię przetwory z ogórków....na różne sposoby :) Basia
OdpowiedzUsuńJakie smakowite pomidorki,Musze sama też takie zrobić,pozdrawiam cieplutko:))
OdpowiedzUsuńPomidory wyglądają bardzo apetycznie i smakowicie, chociaż przyznaję, że takich jeszcze nie próbowałam. Natomiast serweta jest śliczna a jej cena rewelacyjna :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPomidory na pewno będą pyszne! Bardzo jestem ciekawa....Paprykę i jabłka kiszone z kapusty jadłam, ale pomidorów nie! Koniecznie dokładnie opisz smak:).
OdpowiedzUsuńUpolowana staroć - super! Ściskam Cię Aniu i zdrówka życzę.
Cudnie i kolorowo będziesz mieć w spiżarce:) A obrusik prześliczny i jak za darmo :) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAniu, super wyglądają Twoje pomidory!!! Obrusik na drutach jest śliczny! A Twoja radość z powodu witalności Twojego Taty napawa optymizmem. Pozdrawiam serdecznie.Iza
OdpowiedzUsuńKiszone pomidory..? Hmm..ciekawie się zapowiadają :))) Na zimę będą jak znalazł :) Życzę Ci udanego pięknego słonecznego tygodnia!! :)))
OdpowiedzUsuńPiękne przetwory! ciekawa jestem smaku pomidorków :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
hmmm... kwaszone pomidorki?! musisz koniecznie dać znać jak smakują! bardzo jestem ciekawa :)
OdpowiedzUsuńsuper obrusik!
ja uwielbiam przetwory, w tym roku troszkę mniej ich powstało, ale zawsze staram się coś przygotować na zimę:) Twoje zaprawy imponujące, pomidorków nie znałam pod ta postacią:)
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że nigdy kwaszonych pomidorów nie jadłam:-) Wierzę na słowo, że będą smaczne:-)
OdpowiedzUsuńBędę musiała spróbować bo też nigdy nie jadłam a zapowiadają się smacznie:)))pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńJadłam , ale mi nie smakują, ale mężowi tak, pozdrawiam dusia [piękna serweta na stoliku]
OdpowiedzUsuńPiękny i bardzo ciekawy blog :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie robiłam a tym bardziej już nie jadłam kwaszonych pomidorów. Smak na pewno ciekawy :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie www.szufladajustyny.blogspot.com
Takich pomidorków nie jadłam i nie robiłam.. ciekawe ;-)) Również bardzo lubię las , spacery... ;-)) Gratuluję zdobyczy, wielka okazja się trafiła i to piękna okazja ;-)) zapraszam na moje jesienne rozdanie ;-))
OdpowiedzUsuńPodobnie jak poprzedniczki wyżej, też nigdy nie jadłam takich pomidorków, ale chętnie bym spróbowała. Bardzo dziękuję za miły komentarz na moim blogu i za dodanie mnie do obserwowanych. Sama chętnie będę do Ciebie zaglądać :)
OdpowiedzUsuńCo do serwety - zazdroszczę, aż trudno uwierzyć, że dorwałaś ją w tak okazyjnej cenie.
Pozdrawiam ciepło :)
Aaa zapomniałabym - właśnie dołączyłam do grona Twoich obserwatorów :)
OdpowiedzUsuń