Obserwatorzy

sobota, 25 sierpnia 2012

Coś dla osłody

Ponieważ przez ostatnich kila dni nie miałam dostępu o internetu wykorzystałam czas na przygotowanie czegoś słodkiego ku pocieszeniu ducha i ciała też. Wybór padł na nutellę śliwkową.  Robiłam ją poraz pierwszy i zapewniam nie ostatni, bo wszystkim domownikom baaardzo smakuje. Polecam serdecznie.:))) Pychotka.






A na koniec jeszcze mój pierwszy kwiatowy wianek na drzwi. Robienie kokard ozdobnych to dla mnie prawdziwa udręka.


Cieszę si, że moje problemy z Internetem już się skończyły i znów jestem z Wami:) Pozdrawiam cieplutko. Ana:)

sobota, 18 sierpnia 2012

Kto rano wstaje ...

... ten robi butelkę. Ponieważ jedną nogą jestem już na rowerze i mąż troszkę się niecierpliwi piszę bardzo króciutko.  Buteleczka powstała raniusieńko, bo wstałam skoro świt, więc dla zabicia czasu zrobiłam małe decu.



Pokażę jeszcze jedną pracę, chociaż nie skończoną, ale potrzebuję porady. Zrobiłam z pudełka  po winie pojemnik na przybory kąpielowe. Chciałam zrobić jeszcze nadruk  metodą nitro, ale coś mi nie wychodzi. Albo jest słabo widoczny, albo jak mocniej pocieram to się rozmazuje. Boję się już próbować, żeby nie zniszczyć pudełka. Może macie jakąś radę?





To by było na tyle. W przygotowaniu większe przedsięwzięcie, które jest na ukończeniu.:)


 Pozdrawiam moi mili  baaardzo cieplutko życząc wspaniałego weekendu . Z góry dziękuję za każdy  miły wpis który  tu pozostawicie. Buziaczki. Ania:)

czwartek, 16 sierpnia 2012

Nim wpadnę w wir prac domowych...

... chcę Wam pokazać mój ostatni zakup, z którego cieszę się jak dziecko i ostatnią pracę, którą wykonałam. 
Kubeczek zakupiłam w jakimś tanim sklepie. Wzór urzekł mnie i nie mogłam sobie odmówić posiadania go. Dziś piję sobie z  niego herbatkę i sprawia mi to wielką przyjemność.




 A drugą przyjemność sprawia mi patrzenie na mój wieszczek w sypialni, ostatnie dzieło które własnie zawiesiłam na ścianie. 




Deskę sama postarzyłam nie tylko farbą ale i przy pomocy struga.

(Elu poznajesz Anielinkę?Patrzenie na nią to również frajda, kiedy otwieram rankiem zaspane oczy ona mi mówi dzień dobry. ) Czasem zastanawiam się jak mój mąż wytrzymuje ten różany nalot na naszą sypialnię. Ostatnio nawet zapytałam go czy mu to nie przeszkadza. Ale powiedział, że nie. Chyba mnie naprawdę kocha:)))
Pozdrawiam Was baaardzo cieplutko i dziękuję za każdy miły wpis w moim zacisznym kąciku. Ania:)

poniedziałek, 13 sierpnia 2012

...

No cóż nie chcę się powtarzać tłumacząc dłuższą ciszę na blogu, wiadomo czas jest tego przyczyną a właściwie jego brak. I pomyślałby ktoś, że jeszcze są wakacje. Mam mały remoncik i wielkie sprzątanie, a do tego mnóstwo pomysłów i lekką nerwicę, że trudno je będzie wszystkie zrealizować.  A wszystko muszę robić w międzyczasie, bo podstawowe moje zajęcie to zagospodarowanie czasu Jankowi tak, żeby nie siedział przy komputerze. Na pozostałe rzeczy więc zostaje mi naprawdę kilka marnych chwil dziennie. 
Ostatnio zwiedzaliśmy z Jasiem Lublin i jego okolicę. W samym mieście oprócz typowych zabytków zwiedziliśmy także skansen. To chyba jedyny taki obiekt zlokalizowany w mieście i bardzo nam się spodobał. A najbardziej zachwyciły nas takie widoki.




A oto część moich ostatnich prac. Jak zwykle działam na bazie staroci. Pierwsze to stare drewniane pudełeczko, które było całe czarne, a teraz wygląda tak...


Janek lubi pisać na starej maszynie, więc specjalnie dla niego usadowiły się na niej koty. Wcześniej jednak całą musiałam przemalować, bo pierwotny jej kolor bardzo brzydko mi się kojarzył.






A na koniec, coś z czego jestem najbardziej zadowolona, a co stworzyłam z totalnych rupieci: starej ramy, kawałka sklejki, starego kinkietu kupionego w SH za 5zł.. Po małej renowacji i pomalowaniu, zrobiłam nową wersję kinkietu do sypialni.
.



I to by było na tyle u mnie. Zostaje mi jeszcze nadrobienie zaległości w odwiedzinach na Waszych blogach. Pozdrawiam wszystkich cieplutko i dziękuję za każde miłe słowo zostawiane w moim Zaciszu. Buziaki. Ania:)