Obserwatorzy

sobota, 14 lutego 2015

Moje Walentynki:)

Dzień właściwie, jak co dzień:) Sobota, jak sobota:) Chłopcy (mąż i syn) wyjechali na narty, ja nie mogłam:(Zostaliśmy z Jankiem sami. Trochę smutno, choć na półce w sypialni czekało na mnie śliczne czekoladowe serduszko:) Czekam na wiadomość od Michała, że dojechał na miejsce szczęśliwie. Matczyne serce pika niecierpliwie:) Korzystając z ciszy i spokoju nadrabiam książkowe zaległości, a piramidka przy łóżku ostatnio bardzo urosła. Skończyłam optymistyczną "Pracownię naprawiania życia" i zaczęłam studiować "Detoks cukrowy", a kiedy już trochę za dużo mam wiadomości teoretycznych, przerywam by zwiedzać "Toskanię dla początkujących" :))) Niestety nadal twórczo leniuchuję:( Ale w zamian troszkę szaleję z Janem w kuchni:) Walentynkowy wieczór osłodziliśmy sobie zdrowymi ciasteczkami owsianymi w/g przepisu "Malej Cukierenki".





A zaczęliśmy ten walentynkowy dzień takim wykwintnym śniadaniem:)

Jajko w awokado i salsa pomidorowa






Czy zwróciliście uwagę na sztućce? Jakiś czas temu kupiłam je w mojej "wyspie skarbów". Według mnie są śliczne, a i cena była przystępna. Zapłaciłam za nie 102 zł wprawdzie, ale składają się z 50 części! I jeszcze jeden wyszperany ostatnio skarb, o jakim marzyłam od dłuższego czasu, czyli piętrowa patera na ciasto. Moja ulubiona angielska porcelana z 1961 roku, za  . . . 12 zł.






Kochani przykro mi, że nie odwiedzam Was tak często jak bym chciała, ale jak widzicie nawet w Zaciszu jestem rzadkim gościem. Tak jakoś się ostatnio składa:( Rehabilitacja, nauka angielskiego, nadgodziny w pracy i  . . .  itd. itp. Mam nadzieję, że jakoś to wszystko uporządkuję i znów będę działać. A tym czasem przesyłam Wam wszystkim, którzy tu do mnie mimo wszystko zaglądacie i trwacie przy mnie, wiele walentynkowych uścisków i pozdrowień. Dziękuję za wszystkie dobre słowa i duchowe wsparcie w trudnych chwilach. W dzisiejszym świecie to ma wielkie znaczenie! Jestem szczęściarom, że Was mam. Pozdrawiam cieplutko. Ania

niedziela, 1 lutego 2015

Ferie . . .

. . . są po to, żeby nauczyciel mógł się wychorować:(  Tak niestety jest u mnie od jakiegoś czasu. Tym razem dopadły mnie dolegliwości mięsiwo - stawowe. Ponad tydzień czasu bólu i ograniczonych możliwości ruchowych. Jakby problemów było mało, kilka dni po wygaśnięciu gwarancji odnowiły się problemy z moim laptopem. Całe szczęście, że firma stanęła na wysokości zadania i uznała reklamację! Po tygodniu w naprawie sprzęt jest już w domu i jak na razie działa:) Dziś ostatni, piękny i słoneczny dzień ferii, który spędzam jeszcze na leżąco odpoczywając po chorobie:))) Muszę zebrać jak najwięcej sił, bo od jutra zajęcia w szkole i od razu 7 godzin lekcyjnych, a jak znam moje szkolne dzieci, to one po feriach wrócą pełne energii!!! Trzeba będzie jakoś im dotrzymać kroku:)
Z powodów, o których pisałam właściwie trwa u mnie  twórcza posucha, jedynie na kilka dni przed feriami udało mi się "umazać" farbą i odnowić małe pudelko na biżuterię zakupione w mojej "wyspie skarbów" za 2,50.
Tak wyglądało przed  . . .


 . . . a tak wygląda po przeróbce.





 I jeszcze mała ciekawostka. W tym samym sklepie zakupiłam opakowanie starych papierowych form  do uszycia zabawek. Zbieram takie rzeczy, bo przydają mi się w pracy z moimi dziewczynkami w szkole. W środku znalazłam materiałowy szablon  zabawki. Oczywiście uszyłam tego ludka i oto on.




Postanowiłam sprawdzić, któż to jest ten Sunny Jim. "Wujek Google" chętnie podzielił się swoją wiedzą na jego temat:) Spora ciekawostka, bo to zabawka reklamująca płatki śniadaniowe. Znalazłam podobne na różnych portalach wyceniane od 25 do 60 euro/dolarów. Zabawne, zapłaciłam za opakowanie, w którym go znalazłam  . . . 40 groszy:) I za to lubię szperanie w starociach. Oczywiście nie sprzedam go, ale fajnie jest wiedzieć, że kupiło się za grosze coś, co jest troszkę więcej warte:) 
Pozdrawiam Was cieplutko i słonecznie, chociaż Słońce właśnie u mnie skryło się za chmurami.
Miłej niedzieli Kochani.
 Ania