Obserwatorzy

niedziela, 26 października 2014

Ta (chyba) ostatnia niedziela . . .

 . . . złotej, polskiej jesieni była w zeszłym tygodniu. Dziś wspominam z przyjemnością niedzielną wyprawę do lasu z moim tatą:) Pławiłam się w złocie ciepłych promieni słonecznych i  cudownego dywanu utkanego z jesiennych liści. Zachwycałam się pięknymi kwiatami i motylami.  Lato żegnało się z nami cudownie!




Na obiad były smakowite kotlety z kani:)




 Po drodze napotkaliśmy piękną wyspę marcinków, na której królowały kolorowe motyle. Oszalałam i robiłam setki zdjęć.  Motylki okazały się wdzięcznymi modelami, każdy inny choć na pierwszy rzut oka wydawały się jednakowe.






Wysmukłe brzozy pochyliły się pod naciskiem zimowego śniegu. Dziś tworzą naturalną pergolę w lesie:)


Do mojego domu również zawitały motylki (sztuk dwie) i zasnęły na parapecie:) Troszkę je zbudziłam do zdjęcia.


Przygotowania do zimy trwają także w Zaciszu. Uszyłam, naprędce, wiatrołap pod wejściowe drzwi.  Wykorzystałam resztki lnu i transfery.


Moje nowe eksperymenty twórcze dotyczą malowania pisakami na tkaninie. Na razie pokażę tylko małe serduszko z takimi rysowanymi motywami, ale w przygotowaniu mam już troszkę ambitniejsze wytworki.



A  na koniec kolejny  przyjacielski potworek uszyty ze starego swetra.  Natknęłam się kiedyś na te sympatyczne zabaweczki w internecie i postanowiłam uszyć kilka dla moich chłopców.:) Ten ma około 30 cm.




I to by było na tyle:) Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam. A choć dziś jest zimno, to szykuję się na spacerek bo słoneczko zaprasza. Pozdrawiam Was cieplutko i bardzo się cieszę, że zaglądacie do mojego Zacisza. Przygotowuję też dla Was cukiereczki:) Mam nadzieję, że wkrótce już będę mogła ogłosić moje candy, tak by zakończyło się w Mikołajki. 
Ściskam, Ania

sobota, 18 października 2014

Jesień, jabłuszka i . . . skarby ze strychu:)

Jesień w Zaciszu jest piękna! Wprawdzie nie zobaczyłam w tym roku czerwonej ściany z dzikiego wina, bo kiedy wczoraj przybyliśmy do domu przywitał nas już dywan z jego liści, ale na pnączu pozostały jeszcze bardzo dekoracyjne granatowe owoce.  Pięknie kwitną wrzosy, a  leszczyna żółci się prawie cała. To jesienne obumieranie przyrody jest wyjątkowo urokliwe. 



Tak jest na dworze, a w domu króluje zapach pieczonych jabłek.  Postanowiłam zrobić sobie dziś na obiad lekkie danie, makaron zapiekany z jabłkami:))  Polska wszak dziś tymi owocami stoi, a dla mnie  taki smakołyk to dodatkowo wspomnienie dzieciństwa:)








Jesień, dla mnie, to pora pełna nostalgii, zadumy i wspomnień. A wspomnienia to także moje skarby ze strychu. Stara, mała waga . . . 


. . .  lampka zrobiona 30 lat temu przez mojego tatę, dziś otrzymała nowy abażur:)

                                                                         


A na koniec pokażę jeszcze dwie Maryjki z mojej kolekcji. Te są największe. Cała kolekcja stoi w sypialni i jest jej ozdobą:) Ale o ty może innym razem.



Kochani dziękuję bardzo za wszystkie miłe słowa zostawiane w Zaciszu:) Życzę Wam pięknej, jesiennej niedzieli. Oby tak ciepła, długo jeszcze nam towarzyszyła. Ja przesyłam Wam  również cieplutkie pozdrowienia. 
Ania



niedziela, 5 października 2014

Jeszcze trochę dekoracji

Z robótkowaniem nadal jestem w tyle i chyba nieprędko coś się w tej materii zmieni. Choć ręce mnie swędzą do działania, czasu niestety bardzo mało. W wolnych, króciutkich chwilach coś tam przestawiam na półkach i  udaję, że tworzę "wielkie dekoracyjne aranżacje":) Ostatnia taka właśnie działalność zakończyła się nową dekoracją na komodzie. Wykorzystałam do niej różne rzeczy, które stały w innych miejscach w domu. Stare świeczniki pomalowałam na szaro i postarzyłam (kiedyś były brązowe), dodałam klatkę z kwiatkiem i ostatnio zakupiony na starociach świecznik ze szklanym kielichem (35 zł, chyba nie przepłaciłam?) A oto co powstało . . .






 

. . .  i jeszcze moja jesienna mgiełka:)





 Cudem nie jest, ale jest moja więc ją lubię:)))  Otulam nią szyję i wyruszam na jesienny słoneczny spacer:) Wam również życzę miłej i udanej niedzieli. Ściskam. Ania