Obserwatorzy

niedziela, 21 października 2012

Biedroneczki nie w kropeczki...

... i kocich eksperymentów ciąg dalszy.  
Wczoraj była praca w ogrodzie. Słoneczko pięknie przygrzewało i pracować było milo. Zapachniało ziemią, a na koniec można było stwierdzić, że jesienny ogród gdy wysprzątany też jest bardzo urokliwy.  Dziś natomiast od rana wykańczałam moje ostatnie prace. Powstała mała biedroneczka, ale nie w kropeczki tylko w kwiatuszki, bo takim tylko materiałem dysponowałam. Tu muszę zamieścić serdeczne podziękowania dla przemiłej osóbki z bloga "świat esophie" za niespodziankę, którą otrzymałam drogą mailową, a bez której owa biedronka by nie powstała.:))))




Powstał też drugi kotek na klamkę, tym razem do pokoju chłopców. Ma groźne wąsiska i  przez to zniechęca rodziców do zaglądania do pokoju  dzieci:))) 



aaa ... kotki dwa

To na dzisiaj wszystko. Odpływam na jesienny spacerek. Słoneczko znów pięknie świeci,  więc trzeba korzystać z uroków cudnej w tym roku jesieni. Życzę Wam również przemiłej niedzieli, zaglądającym do mnie Urszulkom życzę wszystkiego najlepszego z okazji imienin, a Wszystkich i pozdrawiam cieplutko i słonecznie. Ania:)

poniedziałek, 15 października 2012

Cii ...

... tu się śpi:) 
O tym informuje mój drugi kotek. Niezbyt udany, bo materiał nie był najlepszy. Szyję głównie wykorzystując tkaniny z niepotrzebnych już ubrań. Niestety ta okazała się troszkę mało sztywna. Kocur będzie wisiał na drzwiach sypialni, żeby reszta towarzystwa miała świadomość, że rodzice chcą jeszcze pospać. To oczywiście dotyczy weekendowych poranków.  Czyli kolejny egzemplarz dodany. A już mam pomysł na następnego - czarnego na szczęście. Tyle w skrócie na dziś, bo jeszcze niezły stosik klasówek na mnie czeka.





Pozdrawiam cieplutko wszystkich moich Podglądaczy i dziękuję za każdy miły wpis. 
Życzę udanego tygodnia. Ania:)

niedziela, 7 października 2012

Mój pierwszy...

... ale na pewno nie ostatni taki egzemplarz. Rozpoczęłam przygodę z szyciem kotów.  Pierwszy powstał dla mojego Janka, bo to wielki miłośnik mruczków wszelakich. Jemu się spodobał błękitny kocurek. A Wam?
Spędziłam nad nim całą niedzielę dzisiejszą, próbując w ten sposób pokonać niedyspozycję fizyczną. W pewnym sensie się udało:) A oto i dzisiejszy bohater.




Jestem ciekawa waszej opinii. Wykrój znalazłam w internecie dzięki Eli  z  bloga "czary mary z materiału".
To na dziś wszystko. Kolejny jesienny tydzień przed nami. Życzę Wam żeby był ciepły i słoneczny i oczywiście bardzo miły. Pozdrawiam cieplutko. Ania:)

poniedziałek, 1 października 2012

A słodkości powędrują do ...

...

Tyle było wszystkich  chętnych do adopcji książki ...

... a szczęśliwą opiekunką została ... .  Gratuluję i poproszę o adres na  maila.



 A taką oto, pięknie zasuszoną koniczynę czterolistną dostałam  od moich uczennic na szczęście. Wykorzystałam papier czerpany zrobiony kiedyś przez Jasia, trochę koronek  i oprawiłam sobie ją  w ramki.
Ponieważ robótek brak, pokażę jeszcze solniczkę i pieprzniczkę zakupione na Kole za 10 zł. Tak mnie jakoś chwyciły za serce. Lepiej mi się gotuje w kuchni w ich towarzystwie, takie są radosne.




A na dobranoc, zeszłotygodniowe nocne niebo.


Dziękuję Wam ślicznie za udział w zabawie i  pozdrawiam cieplutko. Ania:)