Ja, dziewczę wychowane w Puszczy Świętokrzyskiej zawsze marzyłam o tym by odwiedzić królową polskich lasów Puszczę Białowieską. Las jest dla mnie drugim domem. Dzięki moim rodzicom od dziecka obcowałam z przyrodą i dziś nie potrafię żyć bez zapuszczania się w leśne knieje. Bez względu na porę roku wypady do lasu są dla mnie najlepszym sposobem na doładowanie „akumulatora”. Najbliższe memu sercu są lasy świętokrzyskie, ale ostatnie cztery dni spędziłam podziwiając przyrodę Puszczy Białowieskiej.
Pisząc, duchy Białowieży, wcale nie miałam na myśli jakichś pozaziemskich istot, ale wręcz przeciwnie myślałam o wszystkich tych ciepłych i życzliwych ludziach, dzięki którym mój pobyt na naszych wschodnich rubieżach był wyjątkowo miły i udany. Ci ludzie to przemili mieszkańcy Białowieży, kompetentni i pięknie opowiadający o Puszczy pracownicy Białowieskiego PN oraz moje koleżanki: Ala, Henia, Aneta i Basia.
Cudowne miejsce, piękni ludzie i żyjesz jak w bajce!
Jeśli ktoś z Was jeszcze nie miał okazji podziwiać piękna tych terenów powinien koniecznie tam się wybrać, aby usłyszeć bicie serca starej Puszczy i zobaczyć jej króla - żubra, który dzięki wysiłkowi wspaniałych ludzi powrócił na swoje włości.
Póki co zapraszam do obejrzenia krótkiego fotoreportażu z moich białowieskich wędrówek.
Łzy porannej rosy na omszałym pniu starego parkowego dębu witają Cię o poranku. |
Młode zagajniki cierpią od ran zadych zimą przez głodne zwierzęta leśne. |
Podmokłe olsy |
Olbrzymie puszczańskie wykroty. |
Białowieża wiosną w zimowej szacie.
Piękna jest tutejsza, stara drewniana architektura.
A na koniec prawdziwy duch. Spróbujcie go znaleźć na tym zdjęciu.
Pozdrawiam wszystkich wiosennie.
Ach , zazdroszczę tej wyprawy .Niesamowite miejsce , trochę tajemnicze , zachwycające przyrodą i cudną starą architekturą . Ten niebiesko - biały budynek mnie zachwycił . No i ten duch... :D W lewym górnym rogu , rzeczywiście widać zarys jakiejś twarzy.... hm...tajemnicza sprawa..... :D;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i dziękuję za tak przemiłe odwiedziny.
Piękne zdjęcia kochanej przyrody.
OdpowiedzUsuńczy z owym duchem wiąże się jakaś przygoda?
Aniu, było (jak to mówisz) CUDNIE!!!
OdpowiedzUsuńTrzeba by przeczytać książkę "Duch Białowieży", którą odnalazłam w sieci. Może nam coś podpowie :-)
Ala
Niestety, a może na szczęście nie. Chociaż ja wierząca w takie różne historie, pierwszy raz jak zobaczyłam tego "ducha" to trochę się "spłoszyłam". Ale to niestety tylko efekt uboczny niedoskonałej fotografii. A ja dorobiłam teorię, że to zapewne twarz tego mnicha ze zdjęcia.
OdpowiedzUsuńTak jak Ty, kocham lasy. Mam to zakodowane genetycznie - mój tato był leśnikiem i udało mu się przekazać tę miłość mnie. Las dla mnie jest bajką i wieczną tajemnicą. Jako młoda dziewczyna pokochałam puszczę nad Notecią, gdzie zabierał mnie jesienią na rykowiska.Niezapomniane wrażenia.
OdpowiedzUsuńPiekne zdjecia i piekna okolica, chyba w tym roku tam sie wybiore, w koncu z Warszawy to nie tak daleko..a ten domek drewniany to cacko
OdpowiedzUsuńAniu! Miło ,ze umieściłaś mnie wśród osób z Białowieży ,z którymi spędziłaś miło czas. Ciebie tez miło wspominam. Niesamowite ,że umieściłaś to "zdjęcie z duchem". tez błam na wycieczce z klasa w Białowieży w maju i nie zamierzam poprzestać - w lipcu z rodzinką. Pzdr dla Rudiego. Aneta
OdpowiedzUsuństepane
Anetko, dzięki, że tu do mnie wpadłaś. Ja zakochałam się w tym miejscu i też zamierzam wracać tam często. Pozdrawiam cieplutko. Ania:)
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie tylko ja kocham Podlasie...z małą różnicą, że ja jestem podlasianką;
OdpowiedzUsuńdopiero zaczynam czytać Twój blog ale...jeżeli okaże się, że nie masz sfoconego pewnego miejsca koło Białowieży...to pokażę je za jakiś czas w perełkach na swoim blogu