. . . i duuuużo zmian na wiosnę:) I może właśnie od nich zacznę, ponieważ są przyczyną mojej nieobecności na blogu:((( Jakiś, niezrozumiały dla mnie, zastrzyk energii spowodował, że zapałałam chęcią do nauki. Właściwie to można by rzec, że rzuciłam się w wir różnorodnych zajęć i namiętnie się kształcę:) To co najciekawsze, a mianowicie studia podyplomowe z arteterapii zaczynam w przyszły weekend. Poza tym szlifuję angielski i chodzę raz w tygodniu do Muzeum Narodowego na ciekawe wykłady ze sztuki:) Z okazji Dnia Kobiet zrobiłam sobie jednak małą przerwę i dla relaksu zasiadłam do maszyny. Efekt "wakacji" przy maszynie jest potworny !!!
A na prawdziwy deser polecam szarlotkę. Najpiękniejszą i najpyszniejszą, taką jaką piecze tylko mój brat. Jego męska ręka tak równiutko układa krateczkę na wierzchu ciasta, że ja patrzę na to z zazdrością, bo sama nie mam do tego cierpliwości i najczęściej ścieram ciasto na tarce. Częstujcie się Kochani! Smacznego:)))
A tuz dodatkiem kalorii w postaci cukru pudru i czekolady:)
Kochani pozdrawiam Was bardzo wiosennie i cieplutko. Przesyłam Wam dawkę wiosennego optymizmu i obiecuję szybki powrót. A teraz biegnę jeszcze pooglądać Wasze cudeńka! Buziaki. Ania
szarlotka w męskim wydaniu wygląda wspaniale;) i produkcja własnych kosmetyków podziwiam;) a na deser potworek;) pozdrawiam serdecznie Anulek
OdpowiedzUsuńPralinki do kąpieli wyglądają bardzo ciekawie. Zwłaszcza, że musują:)
OdpowiedzUsuńTo dużo sie u Ciebie dzieje. Ciekawa jestem tych pralinek. Stwór bardzo straszny ale zabawny.
OdpowiedzUsuńWyglądają tak apetycznie, chłopakom się nie dziwię, że chcieli je zjeść :))) A potworek bardzo sympatyczny, wcale nie straszny, a taki do przytulania :)) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńO widzę, że dużo się dzieje u Ciebie. Uwielbiam szarlotkę z krateczką. Serdeczności.
OdpowiedzUsuńPralinki do kąpieli pięknie wyglądają.Szarlotka wspaniała.Podziwiam Twojego brata za umiejetności cukiernicze.Co do nauki to podziwiam tak trzymaj.Będę do Ciebie zaglądać.Pozdrawiam serdecznie Gosia.
OdpowiedzUsuńkiedyś próbowałam peeling własnej roboty wykonywać i nawet się sprawdzał :) pomysł na takie pralinki do kąpieli świetny - fajnie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńPotwór do przytulania w sam raz :-)
OdpowiedzUsuńA pralinki musujące bardzo mnie zaciekawiły, napisz kiedyś jak robisz
Super, że tak inwestujesz w swój rozwój, to zawsze procentuje
Podziwiam i pozdrawiam :-)
Ach... ten zapach szarlotki tak mnie tutaj dzisiaj przyciągnął:) Musiała być przepyszna!
OdpowiedzUsuńPralinki cudne:)
moc wiosennych pozdrowień Aniu
śliczne <3
OdpowiedzUsuń_________________________
minimalist styling
WWW.JUSTYNAPOLSKA.BLOGSPOT.COM
Jaki sympatyczny potworek :)
OdpowiedzUsuńSzarlotkę uwielbiam, a na bóla robię sobie wersję skróconą, czyli crubmle'a:-)
OdpowiedzUsuńPotworna przytulanka jest słodziutka!
Życzę samych sukcesów (i przyjemności) w nauce.
Ile cudowności dzisiaj pokazałaś. To fajnie,że masz siły i czas się uczyć.Pochwalam:))
OdpowiedzUsuńPracujesz jak mróweczka ....Gratulacje....Domowe kosmetyki to czyste szaleństwo....Pa...
OdpowiedzUsuńSuper słodziak chociaż z takimi kłami - własne kosmetyki to pełen podziw a szarlotka no cóż ....... lecę do kuchni ! Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńSuper, że chcesz się jeszcze bardziej rozwijać...skoro robisz to z potrzeby serca to wspaniale! Potworek superaśny, a i mydełka wspaniałe!
OdpowiedzUsuńfajny stworek,a praliny pachna aż u mnie
OdpowiedzUsuńCiasta męskiej produkcji jeszcze nie jadłam. Babeczki rzeczywiście wyglądają smakowicie-nie dziwię się chłopakom.
OdpowiedzUsuńŚwietny ten potworek :) A pralinki do kąpieli wyszły tak pięknie, że można pomylić je z ciasteczkami. Na szczęście nawet jakby ktoś pomylił to szarlotka na osłodę jest :)
OdpowiedzUsuńPotworek jest potwornie prześliczny i potwornie uroczy :) A pralinki sama bym chętnie zjadła, takie apetyczne ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Potworek uroczy, aż się uśmiechnęłam do jego buźki!
OdpowiedzUsuńMasz mało czasu, ale to świetnie, bo to oznacza, że robisz dużo w Swoim życiu ciekawych rzeczy, jak chociażby studia podyplomowe o ciekawym profilu. Super, tak trzymaj! Pozdrawiam.
Zmiany w życiu super. Nie ma co się smucić - blog poczeka :) Ale jak się robi te pralinki do kąpieli to mogłabyś napisać :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOj,po kosmetyki odmładzające będę musiała się do Ciebie uśmiechnąć:)
OdpowiedzUsuńSzyjątka podziwiam,nawet te potworzaste bo sama szyć nie potrafię.
Za studia podziwiam,nawet bardzo.
Naprawde podziwiam, za te studia i kibicuje mocno!
OdpowiedzUsuńFajne te kapielowe cukiereczki:)
Ciacho wyglada pysznie, uwielbiam szarlotki:)
Pozdrawiam:)
Potwornie ładny potworek. Fajnie że masz tyle energii i chęci. Warto inwestować w siebie i nowe umiejętności. Pralinka kąpielowe bardzo mnie zaciekawiły, zdradź jak je robisz? Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńWspaniale wypełniasz swój czas, tylko pozazdrościć . Godne podziwu jest takie ciągłe doskonalenie się i rozwój :)
OdpowiedzUsuńBabeczki do kąpieli rewelacja, wyglądają ślicznie a wyobrażam sobie jak cudownie pachną :)
Szarlotka niezmiernie smakowicie się prezentuję, za chwilę i ja zabieram się za pieczenie szarlotki :))
Pozdrawiam cieplutko, Agness:)
Jeśli mas siłę i ochotę, to dokształcaj się, wiedzy nigdy dość. Potworek jest słodki, a jeszcze bardziej pyszne ciasto. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPotworek prześliczny. Z dużą przyjemnością poczęstuję się szarlotką bo to jedno z moich ulubionych ciast. Och, ten ciągły brak czasu. Ja też na to cierpię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Podziwiam i gratuluję z całego serca:))))potworek jest słodki:))))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńŚwietnie wygląda Twój stworek - potworek ;)
OdpowiedzUsuńPodobno wiedzy nigdy nadmiar.Zapewne to prawda.Powodzenia więc życzę.
OdpowiedzUsuńO efekcie swojej pracy przy maszynie możesz napisać jedynie ,że jest potwornie piękny. Ten potworek ma w sobie coś sympatycznego:)
Te kosmetyki to rzeczywiście bardzo piękna, ciekawa i intrygująca sprawa.
O tej cudownej szarlotce sprawę przemilczę.Bo cóż tu pisać gdy piękno tak wyraźnie widać.
Moc serdeczności prawie wiosennych posyłam .
Potwór potwornie cudny, a pralinki mnie bardzo zainteresowały, nie chciałabyś zdradzić przepisu?
OdpowiedzUsuń...rynnę poproszę, tyle dobroci...
OdpowiedzUsuńOj zjadłabym dużą męską porcję takiej szarloty :)
OdpowiedzUsuńŻyczę pomyślnych wiatrów na niwie nauki, a potwór świetny...
Te pralinki to też bym chciała zjeść, bo wyglądają super.:) O cieście nie wspomnę.:)
OdpowiedzUsuńPrzełykam ślinę. :) Zwłaszcza, że uwielbiam szarlotkę.:)
Cześć, przywitam się, bo jestem tu po praz pierwszy. W ogóle w blogsferze jestem dopiero od kilku miesięcy, u jestem pod mega wrażeniem jakie talenty drzemią w ludziach! Gratuluję pomysłowości, precyzji wykonania i cierpliwości. Twoje rękodzieła są tak śliczne, że będę tu zaglądać częściej :) Dodaję do obserwowanych ! Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńSzarlotka wygląda bardzo smakowicie.
OdpowiedzUsuńRównież dołączam się do prośby o przepis :)
Kochane dziewczyny, oczywiście podam przepis:) Tylko dajcie mi czas do weekendu, bo jestem strasznie zalatana:)
OdpowiedzUsuńBuziaki :)))Ania
Cudowne kocisko.
OdpowiedzUsuńMi brakuje trochę energii,podzielisz się? ;) Uroczy stworek,pozdrawiam ♥
OdpowiedzUsuńSwetrowe potworzysko trochę mi kotka przypomina ze przesłodkimi oczętami w ,które się można zapatrzeć i rozmarzyć .Podziwiam za chęć do kształcenia i ,że potrafisz znaleźć na to wszystko czas nie złego pałera dostałaś
OdpowiedzUsuńkocinka super a pralinki sama bym schrupala :P
OdpowiedzUsuńŚwietny potworek :-)))
OdpowiedzUsuńStunning quest there. What occurred after? Thanks!
OdpowiedzUsuń