Obserwatorzy

niedziela, 17 kwietnia 2011

Czym skorupka za młodu nasiąknie…



… i przyszedł ktoś…, taki ktoś,
kto mi serce i umysł rozbudził
i nauczył mnie widzieć i kochać,
piękno świata, przyrody i ludzi.

Moi kochani rodzice, to oni właśnie rozbudzili we mnie ciekawość świata i nauczyli jak żyć w przyjaźni z ludźmi i przyrodą. Moje szczęśliwe dzieciństwo spędzone na leśnych wyprawach i beztroskim bieganiu po „babcinej” łące do dziś wspominam z lekkim rozrzewnieniem. W każdej spędzanej wspólnie chwili było miejsce na zabawę, naukę czy wspólną pracę. Moi rodzice zawsze robili wszystko tak, że w zasadzie zacierały się granice między tymi czynnościami, pracując wspólnie z nimi bawiliśmy się, a bawiąc uczyliśmy się wielu mądrych i pożytecznych rzeczy.
Podczas niedzielnych wypraw do lasu, obok zbierania grzybów czy jagód, był czas na opowieści o partyzantach ze świętokrzyskich lasów, o Ponurym i jego żołnierzach. Las szumiał a ja szłam obok mamy i razem śpiewałyśmy partyzancką piosenkę „ Rozszumiały się wierzby płaczące …”. Były też opowiadania o przyrodzie, o lesie i jego mieszkańcach. Zasłuchani w te opowieści siedzieliśmy przytuleni do mamy.



Pole i łąka babci to też była wielka księga przyrody, którą odkrywaliśmy  wspólnie z bratem z pomocą rodziców.  Pogodne letnie dni spędzaliśmy zawsze „na górce”, gdzie można było wsłuchiwać się  w śpiew skowronka, obserwować chmury na niebie, wić wianki z polnych kwiatów czy przyglądać się  z bliska różnym małym „robaczkom”. 



Tak piękne było życie na wolności z dala od miejskiego zgiełku, bez tych wszystkich dzisiejszych wynalazków typu komputer, play station i innych. Jako mali ludzie  byliśmy otwarci na poznawanie fascynującego świata w okół nas. Ciekawi otaczającej nas rzeczywistości, odkrywaliśmy ją dzień po dniu, co okazało się niesamowitą przygodą.





 Właśnie z tęsknoty za „rajem utraconym” powstało Radziejowe Zacisze mój azyl i miejsce gdzie żyją wspomnienia i rodzinne historie. Tu mieszka szczęście.

Pozdrawiam Wszystkich cieplutko, życząc wspaniałej niedzieli.

5 komentarzy:

  1. Pięknie wspomniałaś swoje dzieciństwo :) To najpiękniejszy czas , zwłaszcza jeśli czuje się miłość rodziców,ich poświęcenie .... i ta beztroska...Cudowne zdjęcia , jak dobrze mieć takie "zaplecze" ,taka skrytkę w sercu i pamięci i móc dzięki temu powracać do tych pięknych chwil:)
    Buziaki wiosenne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Urocze zdjęcia i piękne wspomnienia z dzieciństwa, czytając Twoje wspomnieniea od razu do głowy przyszły mi moje z tego cudnego bezstroskiego dziecińtwa :-)
    Jak to był super biedac za motylem po łące, skakac przez rowy z wodą i cały dzień biegac po dworze...cudny czas i jedyne co ciągnęło do domu to głód :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochane Dziewczyny dziękuję Wam za odwiedziny i ciepłe komentarze. To niezaprzeczalny fakt, że beztroskie i szczęśliwe dzieciństwo jest najpiękniejszym okresem w życiu. Szkoda tylko, że trwa tak krótko. Ściskam Was mocno.

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne słowa...
    Choć myślę, że dzieli nas parę lat, to dusza chyba ta sama...
    Też kocham Góry Swiętokrzyskie, może z racji bliskości, tę stronę od Wzgórz Niekłańsko-Koneckich, ale wyprawy na Wykus i nie tylko - śladami oddziałów Ponurego, Nurta, Szarego i oczywiście majora Hubala - wspominam z sentymentam.
    Dziś moi synkowie spacerując ze mną po lesie śpiewają na cały głos: " Maserują stzelcy, maserują, kalabiny błyscą sary stój...".
    Wiem, że teraz historię w szkole wykłada się inaczej - ale chciałbym, żeby nauczyli się pamiętać o "tych", dzięki którym możemy teraz tak żyć...
    Pozdrawim ciepło i dziękuję za wizyty na moim blogu!
    Kordian

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj Kordianie. Cieszę się,że wpadłeś do Zacisza chociaż zdaję sobie sprawę, że niełatwo znaleźć czas na blogowanie przy dzieciakach. Mam dwóch synów (22 i 12 )i też trudno mi czasem znalźć czas dla siebie. Fajnie, że tak mądrze wychowujesz swoje dzieci. Doceniam to i jako rodzic i jako nauczycielka. Wiem jakim skarbem są dla nas dzieciaki, zwłaszcza te, którym rodzice poświęcają dużo czasu. Mam nadzieję, że Twoje dzieci będą wiedziały, kto to byli partyzanci.Dziś w warszawskich szkołach taka wiedza to rzadkość. Pozdrawiam cieplutko całą Waszą Rodzinkę. Ania

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję pięknie za każde dobre słowo pozostawione w moim Zaciszu:)))