... czyli moje zaciszne wrzosowisko i złoto jesieni-dynia w roli głównej.
Bardzo lubię te jesienne rośliny. Lubię też przedwojenny film "Wrzos", który zawsze wzrusza mnie do łez.
Mimo nawału pracy, postanowiłam troszkę poeksperymentować w kuchni. Gotowanie nowych potraw sprawia mi przyjemność. Odpoczywam wtedy psychiczni i nabieram sił do dalszej papierkowej roboty. Dziś gotowałam według przepisów z mojego ulubionego magazynu" Sielskie Życie". Pierwszy raz ugotowałam zupę z dyni. Troszkę się obawiałam czy aby moim chłopcom będzie smakowała, ale kiedy M powiedział, żebym się nie martwiła, bo jakby co to Chińczyk pod ręką, uspokojona eksperymentowałam dalej z przyjemnością. A oto efekty.
|
Przystawka do drugiego dania. Dynia przed upieczeniem... |
|
... i po upieczeniu. |
|
Dynia z imbirem i cebulką przyszykowana do przyrządzenia zupy. |
|
... i gotowa zupka. |
|
Chłopcy stwierdzili, że była bardzo dobra, tylko mogłam dać ciut mniej imbiru. Zupę podaje się z usmażonymi krążkami jabłka i majerankiem. |
Kochani, dziękuję Wam bardzo, że o mnie nie zapominacie:) W miarę wolnego czasu i możliwości będę do Was zaglądać. A w przyszłym tygodniu, ogłoszę "książkowe candy", na które już dziś zapraszam. Pozdrawiam Was cieplutko, życzę miłego weekendu i dziękuję za każde dobre słówko, które tu zostawiacie. Ania:)
Piekne zdjecia, ja bardzo lubie zupe z dyni ale mam przepis bez imbiru. A najbardziej lubie pieczone dynie pycha :)
OdpowiedzUsuńLubię zupę z dyni, ale chyba mam inny przepis , nie ma w nim imbiru, a i jeszcze uwielbiam dynie ozdobne , oczywiście do dekoracji:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Post kolorystycznie nie pozostawia watpliwosci,że zbliża się jesień.Dynia ma w sobie tyle uroku i w całości i nawet po "przerobieniu".Pieczonej jeszcze nie jadłam.Pozdrawiam (dziś)cieplutko.
OdpowiedzUsuńW sumie dynia jakoś nigdy nie zagościła w mojej kuchni, w tym zaczęłam się zastanawiać dlaczego. W przyszłym na pewno zasieję dynię i poeksperymentuję ;o)
OdpowiedzUsuńPiękne wrzosy! ;o)
Pozdrawiam!
Aga;o)
cudnie taką jesień lubię..a zupa wygląda genialnie :) Pozdrawiam..czekamy na Candy .
OdpowiedzUsuńMmmmm mniamuśnie tu u Ciebie, zupka wygląda smakowicie. Pozdrawiam serdecznie Dorcia.
OdpowiedzUsuńWszystko wygląda pysznie! Jeszcze nie próbowałam robić zupy z dyni, ale patrząc na Twoje dania chyba się zachęcę:).
OdpowiedzUsuńBuziaki!
Zupka palce lizać,a zdjęcia śliczne...
OdpowiedzUsuńuwielbiam zupę dyniową!:)
OdpowiedzUsuńprzyznam , że jeszcze nigdy ani nie gotowałam ani nie jadłam zupy z dyni, ciekawa jestem smaku, u Ciebie wygląda przepysznie:), wrzosy piękne, u mnie też na stole się prezentuje ale w wersji mini:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMy uwielbiamy zupę z dyni i gotuję ją zawsze jesienią, ale najlepsza jest z dyni piżmowej czyli tzw butternut squash ;) Mieszkam (jeszcze tylko rzez 3 tygodnie!)w Irlandii i tego Ci u nas dostatek :) Taka zupa z dyni to moja popisówka w Halloween :) Ale nie daję imbiru, bo go nie znoszę ;)
OdpowiedzUsuńZakochałam się w Twoich zdjęciach wrzosu - też go kocham i chcę mieć dużo kolo domu :)))
NIECH ŻYJE JESIEŃ! :)
Oj lubię i to nawet bardzo zupkę dyniową:-)
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam zupy z dyni ale wygląda pięknie i smakowicie :)Śliczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńWrzosy są piękne! Dzisiaj porobiłam zdjęcia jesiennym kwiatom. Są też tak kolorowe jak i te wiosenne. :)
OdpowiedzUsuńJa długo nie mogłam się przekonać do dyni,ale teraz jest czasem na naszym stole,ta na talerzu i ta z dekoracji:))Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńZupka wygląda pysznie.
OdpowiedzUsuńZupę z dyni jadłam ale robioną inaczej. Teściowa robiła ją na mleku i zaciągała budyniem,smakowała mi.
Pozdrawiam :)
tez czytam Sielskie życie ... niestety wrześniowego numeru nie mam ...jeszcze
OdpowiedzUsuńu mnie dyńce zerwane czekają na przerób
uwielbiam zupke z dyni i ten jej kolorek och cudo pozdrawiam cipluteńko
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo, bardzo smakowicie, choć ja za dynią nie przepadam, aż żałuję;)
OdpowiedzUsuńApetycznie wygladajaca zupka ale te wrzosy..ach jak pieknie obfocone.)
OdpowiedzUsuńTak pięknie ciepłą jesienią u Ciebie powiało ;) Pozdrawiam, Monika.
OdpowiedzUsuńZapachniało jesienią i to tą wspaniałą, złotą. Narobiłaś mi Kochana smaku na zupkę, co filmu Wrzos wspaniały - ogólnie uwielbiam filmotekę dwudziestolecia międzywojennego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Zupa wyglada smakowicie !
OdpowiedzUsuńZdjecia robisz rewelacyjne !Ksiazkowego candy nie omine !
Serdecznosci Aniu!
Jakoś dynia mi nie pasuje,
OdpowiedzUsuńmoże dlatego że nie trafiłam na właściwe przepisy...?
Piękne zdjęcia :-)
Ja też do zeszłego roku byłam sceptycznie nastawiona do dyni. Zawsze były jakieś mdłe. We wrześniu ubiegłego roku po raz pierwszy zjadłam w restauracji zupę z dyni z czuszką i była pyszna. Taka lekko pikantna. Ta, którą ja zrobiłam jest bardzo dobra, tylko mąż mówi, że to jest zupka, którą trzeba jeść przy nastrojowo przygotowanym stole.
UsuńWrzosy...tak juz wrzesniowo-jesiennie.
OdpowiedzUsuńZupy dyniowej nie próbowałam,ale słyszałam,że jest pyszna i zdrowa.Koleżanka obiecała,ze się podzieli ze mną dynia,więc mam w planach wypróbowanie tego warzywka.I patrząc na Twoje danie ,hm,wygląda zachęcająco...
Zdjęcia jak zawsze zachwycają ,a zupka już się gotuje ciekawe czy posmakuje Córuni .POZDRAWIAM
OdpowiedzUsuńPrzypomina mi się wierszyk o robaczku, co to tu jabłka, tam jabłka... ;) Nie miałam okazji jeść nic z dyni, prócz pestek z paczki :)
OdpowiedzUsuńJuż tak jesiennie u Ciebie, u mnie jeszcze lato, dynia u mnie też będzie w dekoracjach i zupa z dynii...pozdrazwiam...
OdpowiedzUsuńZapraszam po wyróżnienie:))Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńależ jesiennie! ale jesień w takim wydaniu, to ja mogę łyżkami jeść! też zamierzam zrobić zupkę z dyni :)
OdpowiedzUsuńA ja tak uwielbiam dynie i to chyba pod każdą postacią.Nie dodawałam do zupy jabłka.Na pewno to zrobię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Smakowicie u Ciebie. Dynie też bardzo lubię.
OdpowiedzUsuń